Z roku na rok coraz później reflektuję się, że święta za pasem. Wszystko przez to, że dekoracje w sklepach i na ulicach są już tak długo, że zupełnie przestaję zwracać na nie uwagę. Któregoś roku zwyczajnie potknę się o choinkę na miejskim rynku…
Efekt jest taki, że zupełnie nie czuję jeszcze całej tej świątecznej atmosfery.
Ale próbuję zaskoczyć… kupuję upominki, planuję pieczenie ekspresowych (znowu) pierniczków i nawet drożdżówka przybrała nieco świąteczny charakter. Z masą makową i wiśniami jest po prostu fenomenalna. Ten smak wyjątkowo kojarzy mi się ze świętami Bożego Narodzenia. Drożdżówki z makiem i wiśniami oraz kapuśniaczki to smak, jaki pamiętam z dzieciństwa, gdy w wielkim pudle za drzwiami babcia chowała błyszczące bułeczki. W każdym razie wtedy mi się wydawało, że to pudło było wielkie…
Ja odmieniłam nieco wizerunek babcinych drożdżówek z makiem i wiśniami i upiekłam ogromny wieniec. Pachnący, pulchny i rumiany. W smaku wyborny, jedyny w swoim rodzaju, budzący w domu świąteczną atmosferę.
Smacznego!
A pomiędzy świątecznymi przygotowaniami udało mi się w końcu dotrzeć do empiku po swój upominek – fotoksiążkę z moimi ulubionymi zdjęciami. Niebanalny prezent dla bliskich lub samego siebie. No i zamiast myć okna, oglądam po raz kolejny zdjęcia… Ach, ta moja porażająca determinacja…