Zapach drożdżowego ciasta za każdym razem przywołuje miłe wspomnienia z dawnych lat. Smak maślanej kruszonki sprawia, że znów jestem tą małą dziewczynką, której trudno oprzeć się przed oskubaniem kawałka ciasta z chrupiących okruszków. I w końcu truskawki – dojrzałe, soczyste, pełne czerwcowego słońca i odżywających z każdym kęsem dawno już zapomnianych czasów… i marzeń…
Drożdżowe ciasto ma w sobie coś magicznego, a szczególnie to dobre, idealnie wyrośnięte, puszyste i lekkie – jak u babci, czy mamy. Razem ze szklanką ciepłego kakao pozytywnie nastraja nawet w najtrudniejsze dni i nie warto się przed nim powstrzymywać. Kawałek drożdżówki z kruszonką należy się każdemu, przynajmniej od czasu do czasu.